czasami zastanawiam się nad światem, który nas otacza. niby problem typu mama mnie nie kocha jest niczym w porównaniu do tego, ze dzieci z 3go świata nie mają nic. głodują, nie mają dostępu do czystej wody. a my ludzie z rozbitych rodzin często tego nie rozumiemy. właśnie ja się tak czuję. moja sytuacja rodzinna jest bardzo dziwna. odkąd pamiętam mieszkałam z dziadkami, moja mama gdzie indziej, a ojciec.. szkoda gadać. w momencie gdy zmarł mój dziadek świat się załamał, myślałam, że to już koniec, że gorzej nie będzie. pół roku później zmarła moja babcia, zabiła się. nie mogła patrzeć na to jak jej córka skacze sobie do gardel ze swoją córką, miała dość. wszystko przepisała na mnie i odeszła. ja przeszłam 4 próby samobójcze, spędzałam całe dnie na cmentarzu. zaniedbałam szkołę, nie zdałam do 3 klasy liceum, nic nie miało dla mnie sensu. nie mogłam się odnaleźć w mojej miejscowości. zaczęłam zaglądać do kieliszka, zmieniłam znajomych na o wiele gorszych, z moimi starymi przyjaciółmi nie miałam żadnego kontaktu. nie było już uśmiechniętej Aleksandry Sybils, była ponura, smutna i beznadziejna. miała dość kłótni z własną matką, miała dość takiego życia. sprzedała mieszkanie po babci i wszystko co związane z jej rodzinnym miastem, zarezerowowała pierwszy lepszy bilet na lotnisku, okazało się, że był do Londynu. Od zawsze marzyła, aby tam polecieć, ale nie miała na to pieniędzy. Teraz miała tam zamieszkać. Sama. Nie znała tam nikogo, wiedziała tylko, że tam mieszka pięciu chłopaków, którzy po śmierci jej dziadka odmienili jej życie, już dawno nie słyszała co u nich, jakaś nowa płyta, piosenka? Nie wiedziała nic, teraz miała okazje to zmienić. Nie wierzyła, że ich spotka. Chociaż czasami marzenia się spełniają, ale ona chciała być w końcu szczęśliwa. Tylko o to jej chodziło. Miała dość zmartwień, chciała zmienić siebie, swoje nastawienie do życia, zmienić otoczenia. Stać się kimś innym, zapomnieć o przeszłości. Jednak w sercu na zawsze będzie miała dziadków, którzy znaczyli dla niej bardzo dużo, gdyby mogła oddałaby swoje życie tylko po to, aby oni mogli żyć dłużej. Przecież byli dla niej wszystkim, uczyli jej wszystkiego co dobre, jednak zawsze miała swoje zdanie. Słuchała ich, chociaż czasami miała dość ich gadek na temat tego, że ma wcześnie wracać. Kochała ich, tęskniła.

Aleksandra Sybils - główna bohaterka.
Nie będę jej opisywać. Poznacie ją w opowiadaniu. Będą też ONI, ale ich wszyscy znamy, prawda?
Będzie to chyba coś innego, sama nie wiem. Napisałam prolog w przypływie emocji, które nadal we mnie siedzą. Coś się ze mną dzieje, może to będzie motywacja do napisania czegoś innego? Sama nie wiem. Przekonajcie mnie, że jest sens, abym pisała to dalej. Tylko o to proszę.
skromny komentarz od Lucy:
OdpowiedzUsuńuwielbiam łamanie stereotypów. w moim blogu mi się to nie udało, zrobiłam typowy schemat bogaczek, które jadą w pogoni za 1D, ale osobiście wolę blogi z 'głębokim dnem' , w które mogę się wczuć, gdzie główna bohaterka jest realna.
u Twojej bohaterki widzę lekkie odbicie Ciebie samej.
jak najbardziej zachęcam do dalszego pisania, po tak świetnym prologu! pozdrawiam <3
masz rację. dziękuję <3
Usuńpisałam Ci, że cudo, nigdy nie byłam i nie będę dobra w pisaniu długich i budujących komentarzy, ale wiedz, że już kocham to co tworzysz, jedynka wyjdzie cudowna, czekam z upragnieniem! :*
OdpowiedzUsuńP.S. Mam nadzieję, że będziesz mnie informowała? :D
@Ala_Skrzypczak
będę misiu, będę <3
Usuń